sobota, 21 czerwca 2014

Latająca bila domowym sposobem

Znam tę zabawkę pod taką właśnie nazwą. Pamiętam, że ta z dzieciństwa była pomarańczowo żółta i na zabawę nią przeznaczałam sporo czasu [ ostatecznie nikt już nie chciał ze mną w nią grać i jak tylko niosłam bilę w ręku uciekał kto żyw]. Wczoraj, w akcie desperacji - by zyskać choć chwilę tylko dla siebie - zrobiłam ją dla moich dzieci. Bila nie zawiodła - wypiłam swoją kawę w spokoju.

POTRZEBUJESZ:
  • dwóch plastikowych butelek [ ja użyłam takich po płynie do płukania, bo ten plastik tnie się jak papier]
  • nożyczek lub noża
  • taśmy klejącej [ ja użyłam takiej do izolacji bo innej nie miałam, ale myślę, ze i zwykła szara się sprawdzi]
  • czterech kółek tzw przelotek do firanki, ale mogą być i cztery patyczki/kredki... cokolwiek co ułatwi trzymanie sznurka
  • ok 150 cm sznurka/kabla/cienkiej linki [ kabel chyba najlepszy, bo śliski, ale ja użyłam starego wiązania tuniki i tez dobrze było
JAK ZROBIĆ:
  1. Odcinamy góry butelek na wysokości 10 cm [licząc od góry butelki] starając się by były najrówniejsze jak tylko się da.
  2. Sznurek przecinamy na pół.
  3. Do jednego końca sznurka przywiązujemy przelotkę, a następnie przewlekamy go przez butelkę [ zaczynamy od gwintu]. Później przewlekamy przez drugą butelkę - tym razem zaczynamy od części odciętej - sznurek powinien wyjść przez gwint. Do drugiego końca sznurka przywiązujemy przelotkę.
  4. Podobnie postępujemy z drugim sznurkiem.
  5. Obie części butelek sklejamy ze sobą, okręcając je kilkakrotnie taśmą.
  6. Teraz już tylko znaleźć drugą osobę i można się bawić.
OPIS GRY:
Gracze stają na przeciw siebie, trzymając po jednym kółku w ręku. Sznurek bili powinien być naprężony. Przy uchwytach jednego z graczy powinna znajdować się bila. Należy szybko rozsunąć ręce, dzięki czemu bila zostanie przepchnięta do przeciwnika [ trzyma on ręce złożone]. Ten powinien jak najszybciej, po dotarciu do niego bili, przesłać ją przeciwnikowi. Wygrywa ten, kto najszybciej i najprecyzyjniej przesyłał bile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz