poniedziałek, 30 czerwca 2014

Przeszkadzajka - instrument muzyczny

Oto zapowiadana wcześniej przeszkadzajka.

POTRZEBUJESZ:
  • papierową rolkę [ taką twardsza, dają takie do foli aluminiowej, albo folii spożywczej]
  • dwie gumki recepturki
  • śrubokręt
  • klej
  • nożyczki
  • po łyżeczce od herbaty: ryżu, grochu i fasoli
  • kolorowy papier, naklejki do ozdoby

JAK ZROBIĆ:
  1. W rolce robimy otwory, na całej jej długości, w rozmieszczeniu przypadkowym, chodzi jedynie o wydobywanie dźwięku. [ bez problemu robi się je śrubokrętem]
  2. Rolkę oklejamy kolorowym papierem. 
  3. Z kolorowego papieru wycinamy tez dwa koła o średnicy 10 cm.
  4. Jeden z otworów rolki zasłaniamy kółkiem z kolorowego papieru i mocujemy go do rolki gumką recepturką
  5. Do środka rolki wsypujemy ryż, groch i fasolę.
  6. Drugi Otwór rolki zasłaniamy drugim kołem kolorowego papieru i mocujemy go gumka recepturką.
  7. Całość ozdabiamy naklejkami,

Przepowiadamy pogodę jak Franklin - domowa stacja meteo

           W 70 odcinku "Witaj Franklin" pt. "Franklin przepowiada pogodę" główny bohater uczy się jak przepowiedzieć pogodę. Pozazdrościliśmy mu troszeczkę, bo my nie mamy Pana Świstaka z jego sprzętem, dlatego... zbudowaliśmy swoją własną stację badawczą ;-). O dziwo sprawdza się, a jeśli dodać do tego obserwację liści Filodendrona pnącego i Difenbachii [ na 12 h przed deszczem na liściach gromadzą się krople wody] oraz naszych szalonych jaskółek zza okna, to wiemy na ponad  90 % kiedy zabrać ze sobą parasol.
POTRZEBUJESZ:
  • balon
  • gumkę recepturkę
  • słomkę do picia [ taką bez zginanej harmonijkowej części]
  • klej
  • karton
  • mazaki lub kredki
  • nożyczki
  • czysty, pusty słoik o poj. 250 ml
  • spinacz
JAK ZROBIĆ:
  1. Z balonu odetnij "dół", na długości - licząc od dołu 3 cm
  2. Z kartonu wytnij dwa prostokąty: 20x5 i 10x30 cm
  3. Na słoik naciągnij balon i umocuj go gumką recepturką.
  4. Do dużego prostokąta [ na skraju] przyklej słoik
  5. Dokładnie na środku balonu przyklej słomkę
  6. Na dużym kartonie zaznacz dokąd sięga słomka.
  7. Mniejszy prostokąt natnij na długość 3 cm w dwóch miejscach z węższej strony [ uzyskasz trzy kawałki - to będą nóżki. Zewnętrzne odegnij w jedną stronę, a wewnętrzny w drugą ].
  8. U góry prostokąta narysuj słoneczko, u dołu chmurkę
  9. Mniejszy prostokąt przyklej do dużego, tak by słomka ledwo dotykała kartonika. 
  10. Miejsce, które wskazuje słomka zaznacz spinaczem - to będzie nasz punkt odniesienia.
  11. Teraz wystaw stację na zewnątrz i obserwuj słomkę.
JAK TO DZIAŁA:
Kiedy ciśnienie rośnie, membrana ze słoika zacznie się podnosić, a słomka pochylać ku dołowi. Kiedy zacznie spadać - słoik zacznie "wciągać" balon, a słomka będzie się unosić. Nasze urządzenie, to domowa wersja barometru.


niedziela, 29 czerwca 2014

Zagadka - odpowiedź

Tajemniczą rośliną jest młoda kapusta czerwona
Poszczególne kolory uzyskałam w nastepujący sposób:
  • czerwony - uzyskałam z liści ze środka kapusty. Młoda kapusta czerwona jeszcze nie jest do końca wybarwiona, dlatego po zagotowaniu liści w małej ilości wody, uzyskuje się barwę czerwoną, nie zaś fioletową do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
  • zielony - z zewnętrznych liści kapusty oderwałam tylko te kawałki, które były najbliżej głąbu i dodałam unerwienia [ takie wypukłe części liścia]. Dolałam niewielką ilość wody i zagotowałam. Następnie dodałam trochę spirytusu i energicznie zamieszałam.
  • niebieski - środkowa część wierzchnich liści. Ugniotłam je wraz z odrobiną wody.
  • żółty - z liści [ tych na wierzchu, najbardziej obumarłych] oderwałam brzegi. Były lekko żółtawe. Porwałam je na małe kawałki i zagotowałam w minimalnej ilości wody. Żółty barwnik obecny jest w każdym liściu [ bez względu na to jaką barwę my widzimy], kiedy roślina więdnie obumiera chlorofil - zielony barwnik, a zwiększa się ilość żółtego - ksantofilu. Dodałam kilka kropel spirytusu, zamieszałam i już.
Czy czerwona kapusta nie jest rośliną magiczną?

czwartek, 26 czerwca 2014

Domowa surma - instrument prawie muzyczny

Domowa surma i domowa wersja tzw. przeszkadzajki lub grzechotki jak kto woli.
Postanowiliśmy dziś trochę pograć i choć w domu jest karton instrumentów wszelakich moje dziecięcia doszły do wniosku że "coś" zrobią. W efekcie powstały: domowa surma - poniżej i przeszkadzajka - w jutrzejszym wpisie.
Efekt - sam instrument, jak i późniejszy koncert, który przyszło mi wysłuchać okazały się dużo lepsze niż zakładałam.

POTRZEBUJESZ:
  • balon
  • nakrętkę, np. po soku, ale taką z "dzióbkiem" [ ja użyłam z soku "Kubusia"]- czystą i suchą
  • mocną taśmę klejącą [ ja użyłam szerokiej, szarej, wykorzystywanej przy pakowaniu paczek]
  • nożyczki
  • wąską, długą papierową rolkę - taką sztywniejszą [ są na nie nawijane folie aluminiowe lub folie spożywcze]
  • kartkę z bloku technicznego
  • klej tylu "magik"
  • kolorowy papier lub farby lub naklejki - do ozdobienia instrumentu
JAK ZROBIĆ:
  1. W rolce robimy nacięcia - od jednego nacięcia do drugiego powinna być taka sama odległość mierzona po obwodzie rolki - o długości 1 cm w odległości 2 cm od krawędzi rolki.
  2. Odcinamy z balonu "dół" na wysokości 3 cm licząc od dolnego skraju balona [ odcięta część przyda nam się do domowej stacji meteo, więc warto ją zachować]
  3. Balon - z wąską szyjką do dmuchania- wkładamy do rurki, od tej strony, gdzie są nacięcia, tak by odcięta część była głębiej w rolce. Końcówki odciętego balona przepychamy przez nacięcia. Naciągamy je na tyle mocno, by dwie "części" balonowej gumy ściśle do siebie przywarły, tworząc swoistą cięciwę okręgu jaki tworzy wnętrze rolki - balon powinien dzielić wnętrze rolki na dwie równe części. Wysunięte przez nacięcia fragmenty balona przyciskamy do zewnętrznej ścianki rolki i oklejamy taśmą, tak mocno, by naciągnięty wewnątrz rolki balon pozostał naciągnięty.
  4. Z nakrętki odcinamy tą część która "przykrywa" dzióbek. Nam potrzebna jest tylko nakrętka z "dzióbkiem". Górną część naszego balonu - którego dół już przymocowaliśmy do rolki - przeciągamy przez nakrętkę - balon powinien "wyjść" przez "dzióbek".
  5. Ostrożnie smarujemy klejem brzeg rolki, starając się  nie ubrudzić klejem naszego balonu i uważając by nie wysunął się on z nakrętki. 
  6. Przykładamy Nakrętkę do nasmarowanego klejem brzegu rolki, lekko dociskamy i odczekujemy by klej się związał. Cały czas uważamy, by końcówka balonu nie wysunęła nam się z nakrętki.
  7. Kiedy nakrętka sklei się z rolką, naciągamy, wystający z dzióbka balon, tak mocno, by naciągnąć go na całą nakrętkę i kawałek rolki. Tak naciągnięty balon mocujemy do rolki taśmą klejącą. Mamy nasz stroik.
  8. Z kartonu wycinamy koło o promieniu ok 5 cm [ może być trochę więcej]. Koło nacinamy na długość promienia. W środku koła wycinamy mniejsze koło o promieniu o 0,5 cm większym niż ma nasza rolka. Całość zwijamy tak, by uzyskać stożek ze ściętym czubkiem - to będzie dolna część naszego instrumentu. Sklejamy jego brzegi a następnie doklejamy go na końcu rolki po przeciwnej stronie niż nakrętka.
  9. Instrument malujemy lub oklejamy. Nasz domowa surma jest gotowa.
Jeśli nasz instrument nie wydaje dźwięków, choć ochoczo w niego dmuchamy to znaczy, że za mało naciągnęliśmy balon. Domowa surma wydaje piskliwe tony, czasem zmieniające się w buczenie [ w zależności od długości "szyjki" naszego balonu i grubości gumy z jakiej został zrobiony. 
Jeśli chcemy się przekonać jaki powinien wydawać dźwięk gotowy instrument wystarczy nasz odcięty balon chwycić wargami - tak jak wtedy, gdy chcemy nadmuchać balon - a dolną, odciętą część chwycić palcami i naciągnąć. Teraz wystarczy dmuchnąć i wiemy już jaki dźwięk będzie wydawała nasza domowa surma

środa, 25 czerwca 2014

Olejowe czary mary [ doświadczenie - chemia]


To taka sztuczka, którą moje dzieci mogłyby wykonywać pół dnia. Przysięgam, że nie wiem, co je tak fascynuje po pierwszych 3 razach, ale... coś w niej jest.

POTRZEBUJESZ:
  • 2 szklane pojemniki o tej samej pojemności [ ja użyłam takich do przypraw, ale mogą być np. słoiki, albo szklanki, choć ze szklanką najtrudniej
  • olej i wodę w ilościach odpowiadających pojemności jednego pojemnika, którym dysponujemy.
  • starą kartę bankomatową, dowód lub inną kartę lojalnościową, albo plastikową kartą do gry. Musi być ciut większa niż średnica naszego pojemnika
  • opcjonalnie kilka kropel soku z malin [ lub innego o intensywnej barwie]
  • opcjonalnie denaturat w ilości odpowiadającej pojemności jednego z naszych pojemników
JAK WYKONAĆ: 
  1. Jeden z pojemników ustawiamy na stole i wlewamy do niego olej, tak by pojemnik wypełnił się po rant.
  2. Do drugiego pojemnika wlewamy wodę - po rant - i przykrywamy kartą.
  3. Pojemnik z wodą podnosimy i odwracamy do góry dnem - karta się przyklei, więc woda się nie wyleje.
  4. Odwrócony pojemnik z wodą ustawiamy na pojemniku z oliwą - bardzo dokładnie muszą być dopasowane.
  5. Powoli wysuwamy kartę.
  6. Olej z dolnego pojemnika zacznie się przelewać do górnego pojemnika z wodą, a woda zacznie spływać do dolnego pojemnika, w którym pierwotnie był olej. 
  7. Kiedy płyny przestaną się przelewać ostrożnie wsuńmy pomiędzy nie kartę, a następnie obróćmy, by pojemnik z olejem był ponownie na dole.
  8. Zdejmijmy pojemnik z wodą - karta znów będzie przyklejona -  odwróćmy go, by bez obaw zdjąć kartę.
  9. Teraz możemy napić się czyściutkiej wody, bez mililitra oleju.
  10. Żeby urozmaicić tą sztuczkę, do pojemnika z upitą wodą dodajmy kilka kropel soku - niech zabarwi wodę i ewentualnie uzupełnijmy płyn [ woda z sokiem powinna wypełniać pojemnik po brzeg]
  11. Powtórzmy procedurę opisaną w punktach 2-8. Teraz spokojnie możesz się napić wody z sokiem - nadal bez oleju.
  12. W ramach kolejnego urozmaicenia - wodę z sokiem zastąpmy denaturatem [ należy tą część sztuczki robić w miejscu przewiewnym lub przy otwartym oknie, z dala od ognia].
  13. Powtórzmy procedurę opisaną w punktach 2-8. Olej i denaturat także nie zmieszają się.

wtorek, 24 czerwca 2014

Domowa plastelina

Dla zachowania zdrowia psychicznego - przeze mnie i życia - przez moje dzieci istotnym jest by pewne przedmioty były w domu [ farby, plastelina, kredki... - wszystko to, co zaabsorbuje je choć na jakiś czas, bez mojego w tym udziału].
Ostatnio skończyła nam się plastelina. Nie było plasteliny, za to była kawa, którą chciałam wypić przynajmniej letnią - nie pamiętam już kiedy udało mi się wypić gorącą. I tak powstała... domowa plastelina. Myślałam, że będzie gorzej, tymczasem całkiem przyjemnie się z niej lepiło, a i samo przygotowanie było dobrą zabawą.
Aha, co najważniejsze - bez problemu dało się po niej wyczyścić wszelkie ustrojstwa, jak np. maszynę do lodów [ ten kto ją ma i choć raz czyścił wie o czym pisze. Autor tych wszystkich szparek, zawijasów, w które wciska się plastelina czy co gorsze, zasychająca później na kamień ciastolina, a do których dostanie się jest nie lada wyczynem, z całą pewnością nie czyścił nigdy swojego dzieła po dziecięcej zabawie]

POTRZEBUJESZ:
  • ok 2 szklanek mąki pszennej [ 250 ml - poj. szklanki]
  • ok 1 szklanki soli drobnoziarnistej [ 250 ml- poj. szklanki]
  • ok 1szklanki oleju [ 250 ml - poj. szklanki]
  • 1 płaską łyżeczkę od herbaty: kurkumy- żółty, papryki w proszku - pomarańczowy
  • 1 łyżeczkę od herbaty atramentu- niebieski
  • po 50 ml soku z czerwonej kapusty - fioletowy, soku z rozgotowanego buraka czerwonego - różowoczerwony, soku z ugotowanych i zmiksowanych wraz z resztką wody liści szpinaku- zielony
  • 6 pojemników, w których wyrobisz ciasto, np. miseczki
SPOSÓB WYKONANIA :
  1. Rozsyp mąkę do miseczek. W trzech powinno być jej trochę mniej, w trzech trochę więcej. Ta dysproporcja spowodowana jest tym, że w przypadku atramentu i przypraw w proszku, będzie potrzeba mniej mąki, by ciasto miało tą samą konsystencję co to, do którego dodamy zabarwiony warzywami płyn.
  2. Podobnie postąp z solą. Powinna być rozsypana proporcjonalnie jak mąka.
  3. Dodaj barwniki i wymieszaj ręką.
  4. Do każdego pojemnika dodaj - tyle by swobodnie wyrobić ciasto. 
  5. Początkowo będzie dość lepkie, ale po wyrabianiu przez 3-4 min. powinno zacząć odchodzić od ręki. Jeśli nie - ostrożnie dodawaj mąkę i zagniataj.
  6. Można lepić co tylko się chce

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kameleon z kaszy jaglanej [prawie jak z Tinga Tinga]

POTRZEBUJESZ:
  • ok. 3 czubatych łyżek stołowych kaszy jaglanej
  • gałązka znaleziona w czasie wyprawy
  • 20 cm zielonej wstążki lub kartka papieru pomalowana na zielono
  • opakowanie po dużych tabletkach, np. takich do ssania - 2 wgłębienia w których mieści się tabletka [ jak ktoś nosi soczewki kontaktowe to opakowanie po nich doskonale się do tego nadaje]
  • 2 ziarnka pieprzu/ziela angielskiego/jałowca
  • 5 cm wąskiej czerwonej wstążki
  • klej magik
  • nożyczki
  • kartka papieru, najlepiej pomalowanego na czarno
  • kawałek brystoli lub biała tekturka 5x5 cm
  • ołówek
  • farby plakatowe
  • pędzelek
JAK ZROBIĆ:
  1. Na kartce rysujemy coś co kształtem będzie przypominało kameleona lub drukujemy/odrysowujemy kameleona przeznaczonego do pomalowania. [ najlepszy jest taki jak w "Opowieściach Tinga Tinga" lub "Śwince Peppie"]
  2. Robimy oczy. Na białej tekturce układamy ziarna pieprzu. Z opakowania po tabletkach odcinamy Dwa wgłębienia - każde osobno, pozostawiając wokół ok 2 mm. Brzeg smarujemy klejem i ostrożnie przyklejamy do kartki, tak by w każdym zagłębieniu znalazło się jedno ziarenko. Pozostawiamy do wyschnięcia a następnie wycinamy wzdłuż krawędzi opakowania.
  3. Całego kameleona smarujemy klejem [ dość grubo] i posypujemy kaszą. Warto dociskać kaszę ręką by lepiej się przykleiła.
  4. Kaszę malujemy farbkami [ im więcej kolorów użyjemy, tym lepszy będzie efekt końcowy]
  5. Naklejamy oczy i wystawiony język [ czerwona wstążka].
  6. Doklejamy gałązkę w taki sposób, by wydawało się ze kameleon po niej idzie.
  7. z wstążki lub zielonego papieru wycinamy liście i przyklejamy do gałązki.
  8. Całość pozostawiamy do wyschnięcia.

Patyczak

POTRZEBUJESZ:
  • gałązkę bardzo rozwidloną
  • zieloną wstążkę lub wycinankę
  • kartkę papieru najlepiej ciemnozieloną lub granatową
  • 6 cienkich gałązek o długości 3-4 cm każda
  • jedno ruchome oczko [ kupione lub zrobione
  • połowę wyschniętego strąka  np. robinii białej potocznie zwanej akacją
  • nożyczki
  • klej typu magik
    JAK ZROBIĆ:
    1. Przyklejamy strąk - to ciało naszego patyczaka.
    2. Doklejamy gałązki, tak by wyglądały jak jego nogi.
    3. Przyklejamy oko.
    4. Doklejamy gałązkę [ patyczak powinien stykać się z nią przynajmniej jedną nogą].
    5. Wstążkę lub wycinankę tniemy na mniejsze, nierówne kawałki - to będą liście naszej gałązki.
    6. Przyklejamy je do pojedynczych gałązek.
    7. Pozostawiamy do wyschnięcia.

    Nietypowe gaszenie świeczki [doświadczenia - chemia/fizyka]

    Zgasić świeczkę przez zdmuchnięcie to żaden wyczyn. Jak jednak tego dokonać nie dmuchając [ i nie mam tu na myśli zalania wodą lub zwykłego przykrycia płomienia? To dwa proste doświadczenia, które zapewniają całkiem niezłą zabawę

    POTRZEBUJESZ:
    • ok 2 czubatych łyżeczek sody oczyszczonej
    • 50 ml octu spirytusowego 10%
    • wysoki pojemnik szklany lub plastikowy o średnicy pozwalającej swobodnie włożyć do niego łyżkę wazowa
    • łyżkę wazową
    • plastikowa butelkę o poj. max 1 l , umytą i suchą - większa jest nieporęczna
    • nożyczki lub nóż
    • gumkę recepturkę
    • mocny foliowy woreczek [ najlepiej taki z zapięciem strunowym]
    • świeczkę lub podgrzewacz tzw. tealight
    • zapałki lub zapalarkę
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    część I
    1. Odetnij dno butelki.
    2. W miejsce odciętego dna przyłóż woreczek. Przymocuj go do butelki za pomocą gumki.
    3. Zapal świeczkę.
    4. Zbliż gwint butelki do płomienia i uderz palcami w woreczek. Jeśli zrobisz to słabo, płomień zachwieje się, jeśli mocno - zgaśnie.
    część II

    1. Zapal świeczkę.
    2. Do pojemnika wsyp sodę. Zalej octem. [ zajdzie gwałtowna reakcja, substancja będzie się pienić i burzyć]. Przykryj pojemnik dłonią, pozostawiając niewielkie szparki. Poczekaj aż substancje przestaną reagować i wszystko się "uspokoi"
    3. Weź łyżkę wazową i nabierz "powietrza" ze środka pojemnika, starając się zaczerpnąć tego jak najbliżej dna, nie zamaczając jednak łyżki w leżących na dnie pozostałościach po occie i sodzie.
    4. Nabranym "powietrzem" zalej płomień świecy.
    WYJAŚNIENIE DLA CIEKAWSKICH:
    część I -Kiedy uderzasz w woreczek,a on zagłębia się w butelkę, "popycha" cząsteczki powietrza, które znajdują się najbliżej niego, te z kolei popychają następne i następne [ tak jak w klockach domino. Ostatecznie cząsteczki najbliżej płomienia popchnięte przez te dalsze, gaszą go.
    część II - W wyniku reakcji octu z sodą powstaje między innymi dwutlenek węgla, który jest cięższy od otaczającego nas powietrza. Powietrze z pojemnika zostanie wypchnięte, a na dnie będzie dwutlenek węgla. Nabierając go łyżką nie musimy się martwić, pod warunkiem że nie będziemy nią machać na prawo i lewo, że się ulotni. W momencie przechylenia łyżki nad płomieniem jako cięższy od powietrza zacznie opadać. Tlen z otoczenia świeczki uniesie się do góry, a ponieważ jest niezbędny w procesie spalania płomień zgaśnie.

    niedziela, 22 czerwca 2014

    Kulfony

    POTRZEBUJESZ:
    • trawę noszącą nazwę wyczyniec łąkowy [ bez obaw, wszędzie jej pełno] - każda sztuka, że się tak wyrażę to jeden kulfon
    • klej typu magik
    • nożyczki
    • koraliki/guziki/kamyki/muszelki lub same łebki kwiatów np. czarnego bzu- byle drobne, wielkości maksymalnie ziarna pieprzu - na oczy i usta
    • kawałeczki wełen, wstążek, kolorowych sznurków ewentualnie źdźbła innych traw- na włosy lub usta
    • kwiatostany o kształcie dzwonka, doskonale sprawdzają się jako kapelusze
    • wąski wazon lub butelka bo gdzieś te kulfony trzeba trzymać.
    JAK ZROBIĆ:
    1. Na każdej trawie zawiązujemy supełek. uzyskujemy dzięki temu twarz z wystającym nosem - długość nosa zależy od długości kłosa
    2. Nad nosem przyklejamy koraliki - oczy. Pod nosem - kawałek czerwonej wstążeczki lub sznurka - usta.
    3. Z kawałków wstążki lub wełny robimy włosy
    4. Jeśli nasze Kulfony mają mieć bardziej uroczysty charakter możemy im pod brodami zawiązać kolorowe kokardy.
    5. Taki bukiet z kulfonów jest doskonałym elementem dekoracyjnym i z powodzeniem może zastąpić tradycyjny bukiet.

    sobota, 21 czerwca 2014

    Latająca bila domowym sposobem

    Znam tę zabawkę pod taką właśnie nazwą. Pamiętam, że ta z dzieciństwa była pomarańczowo żółta i na zabawę nią przeznaczałam sporo czasu [ ostatecznie nikt już nie chciał ze mną w nią grać i jak tylko niosłam bilę w ręku uciekał kto żyw]. Wczoraj, w akcie desperacji - by zyskać choć chwilę tylko dla siebie - zrobiłam ją dla moich dzieci. Bila nie zawiodła - wypiłam swoją kawę w spokoju.

    POTRZEBUJESZ:
    • dwóch plastikowych butelek [ ja użyłam takich po płynie do płukania, bo ten plastik tnie się jak papier]
    • nożyczek lub noża
    • taśmy klejącej [ ja użyłam takiej do izolacji bo innej nie miałam, ale myślę, ze i zwykła szara się sprawdzi]
    • czterech kółek tzw przelotek do firanki, ale mogą być i cztery patyczki/kredki... cokolwiek co ułatwi trzymanie sznurka
    • ok 150 cm sznurka/kabla/cienkiej linki [ kabel chyba najlepszy, bo śliski, ale ja użyłam starego wiązania tuniki i tez dobrze było
    JAK ZROBIĆ:
    1. Odcinamy góry butelek na wysokości 10 cm [licząc od góry butelki] starając się by były najrówniejsze jak tylko się da.
    2. Sznurek przecinamy na pół.
    3. Do jednego końca sznurka przywiązujemy przelotkę, a następnie przewlekamy go przez butelkę [ zaczynamy od gwintu]. Później przewlekamy przez drugą butelkę - tym razem zaczynamy od części odciętej - sznurek powinien wyjść przez gwint. Do drugiego końca sznurka przywiązujemy przelotkę.
    4. Podobnie postępujemy z drugim sznurkiem.
    5. Obie części butelek sklejamy ze sobą, okręcając je kilkakrotnie taśmą.
    6. Teraz już tylko znaleźć drugą osobę i można się bawić.
    OPIS GRY:
    Gracze stają na przeciw siebie, trzymając po jednym kółku w ręku. Sznurek bili powinien być naprężony. Przy uchwytach jednego z graczy powinna znajdować się bila. Należy szybko rozsunąć ręce, dzięki czemu bila zostanie przepchnięta do przeciwnika [ trzyma on ręce złożone]. Ten powinien jak najszybciej, po dotarciu do niego bili, przesłać ją przeciwnikowi. Wygrywa ten, kto najszybciej i najprecyzyjniej przesyłał bile.

    piątek, 20 czerwca 2014

    Gniotek domowym sposobem [ Aniu dzięki za lejek]

    Gniotek działa odstresowująco, choć jego sklepowa cena, w stosunku do kosztów produkcji woła o pomstę do nieba. To sposób na domowego gniotka.

    POTRZEBUJESZ:
    • balon [ najlepiej bez nadruku]
    • lejek
    • ok 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
    • ok 1/4 szklanki kaszy manny
    • mazaki
    • ścinki materiałów/wełen
    • nożyczki
    • sznurek 
    • łyżka stołowa
    JAK ZROBIĆ:
    1. Do balonu wkładamy szyjkę lejka - ostrożnie by nie zrobić dziury.
    2. Na przemian, najlepiej łyżką, wsypujemy do środka mąkę i kaszę. 
    3. Kiedy wydaje nam się, że balon jest już pełen podnieśmy go do góry i postawmy. Odczekajmy 2-3 min. [ w tym czasie mąka z kaszą "opadną" i będzie jeszcze trochę miejsca].
    4. Czynność z punktów 2 i 3 powtarzamy, aż do chwili, gdy nie da się nic więcej wsypać.
    5. Zawiązujemy balon tak, jak zrobilibyśmy to po jego nadmuchaniu.
    6. Rysujemy oczy, nos, buzię.
    7. Za pomocą gałganków i resztek wełen tworzymy zabawną fryzurkę.
    8. Teraz można już dowolnie zgniatać, tworząc zabawne minki naszemu gniotkowi.

    Zagadka

    Z jakiej rośliny, używając jedynie wody niegazowanej, garnka, spirytusu 90% i kuchenki uzyskałam takie oto barwy?
    Rozwiązanie 29.06.2014

    czwartek, 19 czerwca 2014

    Wąż pończosznik


    Robienie węża, przynajmniej w moim domu, jest ostatnią deską ratunku dla mamy bliskiej szaleństwa. Lubię tą zabawę, bo nie wymaga dużych przygotowań, a materiały do przygotowania zabawki są absolutnie zawsze i absolutnie w każdym domu.

    POTRZEBUJESZ:
    • pończochę lub nogawkę od rajstop
    • szmatki lub wata do wypchania pończochy
    • farby plakatowe
    • pędzelek
    • klej typu "magik"
    • nożyczki
    • dwie nakrętki od plastikowych butelek lub dwa bardzo duże guziki
    • wszelkie guziki, cekiny, koraliki [ opcjonalnie]
    • kawałek czerwonej wstążeczki [ ok 7-8 cm] lub pasek czerwonej bibuły/wycinanki/brystolu na język
    SPOSÓB WYKONANIA:
    1. Pończochę wypchaj, a jeśli masz rajstopy, najpierw odetnij jedną nogawkę, a potem wypchaj.
    2. Końcówkę zawiąż na supeł. Do powstałego węzła dowiąż czerwoną wstążeczkę - język.
    3. Przyklej oczy.
    4. Udekoruj węża malując wzorki farbami, ewentualnie doklej znalezione cekiny, guziki, koraliki...
    5. Pozostaw do wyschnięcia.

    środa, 18 czerwca 2014

    Jak pracują nerki i jak powstają siuśki [ doświadczenie - biologia]

    Inspiracją do tego doświadczenia były dawne żulerskie metody na przygotowanie denaturatu do spożycia. Dziś wiedza ta powoli zanika ;-), bo w końcu mamy całą gamę wina marki wino. Poza tym ciężko wyjaśnić pracę nerek trzylatce.
    Nawet jeśli ma się przeznaczone dla dzieci książki o budowie człowieka.

    POTRZEBUJESZ:
    • 2 plastikowych butelek [ jedna np. po Kubusiu i drugą o pojemności 2 l, np. po Pepsi]- umyte i wysuszone
    • plastelinę 
    • nożyczki
    • miseczkę lub pojemnik o średnicy ciut większej niż duża butelka
    • plastikową słomkę do picia o dł. ok 10 cm
    • gumkę recepturkę
    • odcięty palec z gumowej lub silikonowej rękawiczki jednorazowej [ takiej jakich używa się do sprzątania], ewentualnie niewielki woreczek [ nie może być dziurawy]
    • ok 10 gazików
    • bochenek chleba pszennego
    • ok 100 ml denaturatu
    • 50 ml wody
    • pół łyżeczki od herbaty mieszaniny [ np. kaszy kukurydzianej, majeranku, kaszy manny]
    • szpilka lub igła
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1. Butelkę po Kubusiu przecinamy mniej więcej w połowie. 
    2. Odkręcamy zakrętkę.
    3. Plastelinę wyrabiamy w dłoni, by była miękka, a następnie utaczamy z niej wałek. 
    4. Wkładamy rurkę przez gwint butelki po Kubusiu, tak by brzeg rurki był na równi z końcem gwinta. Całość mocujemy plasteliną.
    5. Do drugiego końca rurki [ znajdującego się poza butelką, mocujemy, za pomocą gumki recepturki, odcięty gumowy palec rękawiczki. Rurka to wychodzący z nerki moczowód, a kawałek rękawiczki to pęcherz moczowy.
    6. Dużą butelkę przecinamy w poprzek, mniej więcej, w połowie wysokości. 
    7. Przez gwint dużej butelki wsuwamy nasz pęcherz moczowy i moczowód. Nasz pęcherz powinien swobodnie zwisać, nie dotykając podłoża.
    8. Obie butelki mocujemy gwintami do siebie za pomocą plasteliny.
    9. Czas na zbudowanie nerki. Na dnie utworzonego z małej butelki lejka - naszej nerki- układamy 2-3 gaziki. 
    10. Miąższ chleba [ wygodniej jest, gdy kupimy pokrojony] staramy się jak najdokładniej ugnieść i wkładamy do butelki na ułożone wcześniej gaziki. Układamy na przemian dwa gaziki, 1 cm ugniecionego chleba. Wypełniona chlebem i gazikami butelka to nasza nerka.
    11. Mieszamy denaturat z wodą, kaszą i przyprawami- to nasze płyny ustrojowe
    12. Mieszaninę wlewamy do butelki, która jest nerką, pozostawiając sobie 5-6 ml do późniejszego porównania
    13. Całość odstawiamy w spokojne, przewiewne miejsce, na 2-3 h.
    14. Po upływie tego czasu możemy zaobserwować, że nasz pęcherz moczowy powoli się wypełnia.
    15. Kiedy w naszej nerce nie ma już płynu, ostrożnie nakłuwamy nasz pęcherz moczowy. Jeśli porównamy płyn, który wyciekł z naszego pęcherza z tym jaki wlaliśmy, zaobserwujemy zmianę barwy i brak kaszy czy przypraw. Nasza "nerka" przefiltrowała płyn ustrojowy pozostawiając cenne składniki dla organizmu, a wydalając moczowodem to co jest zbędne.
    Ze względu na użycie denaturatu doświadczenie należy przeprowadzać w miejscu przewiewnym!

    wtorek, 17 czerwca 2014

    Pierścienie Saturna [ doświadczenie - chemia]

    POTRZEBUJESZ:
    • patyczka - ok 20 cm lub pałeczki
    • piłeczki pingpongowej lub innej w tym rodzaju [ podobna średnica i waga] z dwoma otworami, przez które przełożysz później patyczek - to będzie nasza planeta Saturn
    • denaturatu
    • szklanki lub kubeczka [ powinien być przeźroczysty]
    • oliwy może być olej, choć wtedy nie zawsze się udaje - zależy od jakości oleju 
    • papierowy ręcznik
    Denaturat potwornie śmierdzi! Doświadczenie najlepiej wykonać na podwórku, albo w domu przy otwartych oknach. Nie należy pochylać się zbyt nisko nad szklanką z denaturatem by nie poparzyć płuc.
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1.  Do szklanki nalej denaturat [ powinien znajdować się na wysokości 1/3 szklanki]
    2. Ostrożnie włóż patyczek do denaturatu
    3. Powoli, lejąc " po patyczku" uzupełnij szklankę oliwą, tak by płyny zajmowały połowę szklanki. Wyjmujemy patyczek.
    4. Prawidłowo wlane płyny nie są zmieszane. Jeśli nam się nie udało, wlaliśmy oliwę zbyt szybko, pozostawmy szklankę z płynami na 2-3 min. - ciecze się rozdzielą.
    5. Patyczek wycieramy i przekładamy przez otwory w piłeczce [ ja użyłam piłeczki dodanej do jakiejś dziecięcej gazety]. Piłka powinna się znajdować na takiej wysokości by kiedy włożymy patyczek ponownie do szklanki znajdowała się tuż nad powierzchnią cieczy.
    6. Wkładamy patyczek z piłeczką delikatnie do szklanki
    7. Zaczynamy mieszać patyczkiem.
    8. Oliwa początkowo zacznie tworzyć smugi wokół piłeczki, ale im szybciej będziemy kręcić tym wyraźniejszy pojawi się pierścień wraz z widocznymi dużymi "kroplami" oliwy wirujący przy ściankach szklanki. Oto nasz Piłeczkowy Saturn wraz z wirującym pierścieniem lodu i skał czyli oliwą.

    poniedziałek, 16 czerwca 2014

    Balon samonadmuchujący się ;-) [ doświadczenie - chemia/fizyka]

    POTRZEBUJESZ:
    • opakowanie sody oczyszczonej [ min. 60 g]
    • ok 60-80 ml octu spirytusowego 10 %
    • plastikowa butelka, np. po Kubusiu - umyta i wysuszona
    • nożyczki
    • gumka recepturka
    • balon lub plastikowy woreczek albo woreczek jaki dodaje się do wypełniania paczek [ musi mieć odcięty jeden brzeg] - nie może być dziurawy
    • mała miseczka lub pojemnik
    • papierowy ręcznik
    • opcjonalnie klamerka do przypinania się suszącej bielizny
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1. Z butelki odkręć korek. Odetnij górę butelki [ odcięty kawałek powinien mieć 7 cm]. W butelce po Kubusiu jest to dokładnie na przewężeniu.
    2. Wylot balonu naciągnij na gwint butelki i dodatkowo przymocuj gumką recepturką. Kiedy odwrócisz konstrukcję, tak by balon był na dole, odcięty kawałek butelki powinien utworzyć lejek.
    3. Wsyp do balonu sodę oczyszczoną. ścianki butelki oczyść z ewentualnych resztek sody. 
    4. szyjkę balonu zakręć kilka razy, by znajdująca się wewnątrz soda nie wysypała się za szybko. Jeśli chcesz dla pewności możesz przypiąć to klamerką.
    5. Dół butelki odetnij na wysokości 3-4 cm licząc od dna.
    6. Do środka, tak uzyskanego pojemnika, nalej ocet [ im więcej tym lepiej].
    7. Odciętą górną część butelki wraz z przymocowanym do niej balonem ostrożnie wsuń w część butelki z octem. Uważaj by nie wsypać znajdującej się w balonie sody.
    8. Kiedy obie części butelki są dopasowane, tworząc coś na kształt kolby Erlenmeyera, Całość umieść w miseczce lub pojemniku.
    9. podnieś balon do góry, ewentualnie zdejmij klamerkę i pozwól sodzie przesypać się do octu. 
    10. Obserwuj jak balon zacznie wypełniać się powietrzem

    Czeko-chrupo-miód ciasteczka [ 'Olinek Okraglinek: obrońca usmiechu"]

    W odcinku "Damy radę" mama Olinka przygotowała ciasteczka. Co prawda to bajka kanadyjska, jednak ja oglądając ją mam natychmiastowe skojarzenia ze Stanami Zjednoczonymi z przełomu lat 50/60- tych. Dlatego też pomyślałam sobie, że taka amerykańska mama wyciągnęłaby z tajnych maminych zakamarków przepis na domowe ciastka z dwoma klasycznymi i najczęściej spotykanymi składnikami: masłem orzechowym i płatkami kukurydzianymi.
    Amerykańskie płatki kukurydziane - takie najpopularniejsze - smakują i wyglądają jak skrawki plastiku. Nie do odtworzenia z polskich produktów, stąd i w przypadku masła, i w przypadku płatków, trochę improwizowałam ;-)

    SKŁADNIKI:
    • kostka masła [ miękkiego]
    • szklanka płatków śniadaniowych [ ja użyłam "Lion", bo wg mnie są najbardziej zbliżone plastikowatością do tych amerykańskich, ale może to być np. Chocapic itp.]
    • 100 g masła orzechowego typu crunch
    • 50 g brązowego cukru
    • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
    • jajko
    • 200 g miodu
    • ok 2 pełnych szklanek [ 250 ml] mąki pszennej
    • 1 czubata łyżeczka kakao
    PRZYRZĄDY:
    • miska
    • łyżka do mieszania
    • papier do pieczenia
    • duża blacha
    • łyżeczka od herbaty
    JAK ZROBIĆ:
    1. Masło, miód i cukier połączyć na puszystą masę.
    2. Dodać masło orzechowe, jajko, sodę i kakao. Ponownie wymieszać. 
    3. Dodać płatki śniadaniowe i jeszcze raz wymieszać.
    4. Stopniowo dodawać mąkę, cały czas mieszając. Przestajemy dodawać mąkę, gdy ciasto spokojnie da się formować- jest bardzo gęste.
    5. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. 
    6. Na blaszce wyłożonej papierem nakładać porcje ciasta [ wielkości orzecha włoskiego] zachowując pomiędzy nimi odstępy 3-4 cm. piec na złotobrązowy kolor.

    sobota, 14 czerwca 2014

    Dlaczego trzeba myć zęby [ doświadczenie - biologia/chemia]

    O tym, że trzeba myć zęby, powtarzamy dzieciom aż do znudzenia. Straszymy dziurami, bólem, wypadnięciem... często i dentystą [ a potem co niektórzy się dziwią, że dziecko histeryzuje jak ma umówioną wizytę]. Nic jednak nie przemawia do dzieci tak, jak coś, co jest namacalne. I nie mam tu na myśli ubytków w ich własnym uzębieniu, bo to już wtedy przysłowiowa musztarda po obiedzie.  To dość proste doświadczenie, jest jak mało które, niezwykle i obrazowe, i dydaktyczne.

    POTRZEBUJESZ:
    • Trzy połówki skorupek od jajek [ surowych, nie ugotowanych]- niepopękane
    • trzy pojemniczki, najlepiej przeźroczyste [ ja użyłam plastikowych po deserku typu "Paula"]
    • 175 ml wody
    • 50 ml napoju typu pepsi, coca cola itp. [ ja użyłam Dr Pepper]
    • 75 ml octu spirytusowego 10%
    • 1 tabletka wapna
    • łyżeczka lub pałeczka
    • kolorowa naklejka do oznaczenia kubka
    Od lewej: jajko z napoju; jajko z octu; jajko po tabletce z wapniem
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1. Do każdego pojemnika wkładamy jedną skorupkę, tak, by otwór był u spodu. To będą nasze zęby.
    2. Pukamy w czubek naszego "zęba", by upewnić się czy jest mocny.
    3. Do pierwszego kubeczka wlewamy 100 ml wody i dodajemy tabletkę wapna. Naklejamy naklejkę, by wiedzieć który kubek jest ze "zdrowym zębem". To nasz ząb, w przypadku gdy zdrowo się odżywiamy i myjemy zęby
    4. Do drugiego nalewamy 50 ml wody i 50 ml octu - zdrowo się odżywiamy, ale nie myjemy zębów
    5. Do trzeciego dodajemy 50 ml napoju, 25 ml octu i 25 ml wody- jemy dużo słodyczy, pijemy słodzone napoje i nie myjemy zębów.
    6. Całość pozostawiamy na 5-6 h.
    7. Po upływie czasu delikatnie odlewamy płyny i sprawdzamy za pomocą łyżeczki/ pałeczki jak mocne są nasze zęby [ zdarza się, że w kubeczku z napojem nie znajdujemy skorupki, bo cała się rozpuści]. 
    8. Dziecko samodzielnie może wyciągnąć wnioski. Moje po zakończeniu eksperymentu szybciutko poszły myć zęby.

    Ciastka Mamy Świnki [ "świnka Peppa"]

    W prawie wszystkich kreskówkach jakie oglądają moje dzieci, mamusie tudzież babcie serwują pozostałym bohaterom bajki ciasteczka. Zawsze wyglądają one tak samo: są okrągłe, brązowe i mają na wierzchu małe kółka.  Najtrudniej uzyskać te małe kółka.

    SKŁADNIKI:
    • 200 g kremu czekoladowego [ ja wybrałam najtańszy z Auchan]
    • 1 opakowanie cukru wanilinowego
    • 2 jajka
    • 200 g masła [ min. 82% tłuszczu] - miękkiego
    • 100 g orzechów włoskich, już obranych i posiekanych, albo rozdrobnionych w moździerzu
    • 150 ml płynnego miodu
    • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
    • ok 0,5 kg mąki pszennej
    PRZYRZĄDY:
    • miska
    • łyżka do mieszania
    • folia aluminiowa
    • papier do pieczenia
    • blacha
    • ostry nóż
    JAK ZROBIĆ:
    1.  Masło, krem czekoladowy, cukier wanilinowy, jajka i miód wkładamy do miski i mieszamy, aż do uzyskania gładkiej masy. 
    2. Dodajemy proszek do pieczenia i ponownie mieszamy.
    3. Wsypujemy orzechy i mieszamy.
    4. Dodajemy mąkę - tyle by zagnieść ciasto. Czasem jest to mniej niż 0,5 kg, czasem ciut więcej. zależy od tego, jaki krem czekoladowy użyliśmy. Właściwa konsystencja ciasta jest wtedy, gdy swobodnie możemy z niego uformować wałek.
    5. Formujemy wałek lub dwa, jak nam wygodniej, o średnicy maksymalnie 4 cm [ inaczej ciastka nam urosną do rozmiarów koła młyńskiego każde].
    6. Każdy wałek owijamy w folię aluminiową i wkładamy do lodówki na przynajmniej godzinę.
    7. Rozgrzewamy piekarnik do temp. 180 stopni.
    8. Wyjmujemy ciasto z lodówki, odwijamy folię i kroimy na krążki o grubości 1 cm.
    9. Krążki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia
    10. Pieczemy ok 10-15 min - do uzyskania jasnobrązowego koloru

    czwartek, 12 czerwca 2014

    Jak działają ruchome piaski? [ doświadczenie - geografia]

    Bardzo ciężko jest wyjaśnić niektóre zjawiska zachodzące w przyrodzie. Nawet najbardziej barwna opowieść nie może się równać z praktycznym doświadczeniem tego, o czym się słucha. Kiedy zaś przychodzi do tak abstrakcyjnych - według trzylatka- pojęć jak "ruchome piaski", na przeciętnego rodzica pada blady strach. No bo jak się te piaski ruszają skoro są w miejscu i w dodatku nóg nie mają?

    POTRZEBUJESZ:
    • miskę lub pojemnik w którym swobodnie będzie można zanurzyć dłoń
    • wodę - najlepiej letnią
    • mąkę ziemniaczaną [ jej ilość podobnie jak wody uzależniona jest od wielkości pojemnika]
    • łyżkę do mieszania
    • zakrętkę od słoika lub - tak jak ja wykorzystałam kółko do zasłon
    • patyczek lub pałeczkę do jedzenia
    • papierowy ręcznik
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1. Do miski wlewamy wodę. Powinno być jej tak na wysokość ok 7 cm.
    2. Dosypujemy mąkę, cały czas mieszając. [ Jeśli najpierw wsypiemy mąkę a potem dolejemy wody, na powierzchni utworzy się bardzo twarda masa i ciężko będzie rozmieszać] Mąkę dodajemy, aż do chwili uzyskania masy o konsystencji gęstej śmietany.
    3. Do miski z naszymi "ruchomymi piaskami" wkładamy kółko/zakrętkę. Sprawdzamy co się dzieje, gdy leży spokojnie - jest wciągana tak wolno, że prawie nie zauważamy. Co się stanie gdy będzie się ruszać [ szturchamy ją patykiem] - zaczyna dużo szybciej tonąć. Spróbujmy ją wyjąć? Czy jest to proste?
    4. Teraz wkładamy rękę. Kiedy trzymamy ją nieruchomo "piaski" zasysają ją powoli, ale kiedy zaczniemy nią ruszać, szybko zostaje "wciągnięta". Teraz spróbujmy ją wyjąć. Czy to łatwe? Jak w takim razie należy się zachowywać po wpadnięciu w ruchome piaski, żeby nie zostać za szybko wciągniętym?
    Co zrobić z ruchomymi piaskami?
    • jeśli dodamy do nich soli i zagnieciemy ciasto - mamy masę solną, schnąca dużo szybciej niż ta z mąki pszennej, idealna do lepienia maleńkich przedmiotów
    •  jeśli dodamy namoczone i podarte na bardzo malutkie kawałeczki gazety codzienne/ulotki - nie na śliskim papierze- mamy masę papierową

    środa, 11 czerwca 2014

    Nalesniki z bajki o Kocie Procie [ " Kot Prot na wszystko odpowie w lot"]

    Naleśniki, to chyba jedno z najczęstszych dań pojawiających się w bajkach. Jedzą je wszyscy, od Kaczora Donalda poczynając, a na Kocie Procie kończąc.
    Dziś naleśniki z bajki "Kot Prot na wszystko odpowie w lot" z odcinka "Lekarz drzew" - doskonałe nie tylko z syropem klonowym ale i z sosnowym. To wariacja na temat naleśników amerykańskich. U mnie znikają w mgnieniu oka.

    SKŁADNIKI:
    • 250 g serca ricotta
    • 3 jajka
    • 50 g cukru pudru
    • 1 opakowanie cukru wanilinowego z cynamonem
    • 120 g mąki
    • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
    • szczypta soli
    • masło do smażenia [ powinno być sklarowane, inaczej będzie się szybko palić] - schodzi mniej więcej 150 g 
    • syrop klonowy lub sosnowy do polania
    PRZYRZĄDY:
    • łyżka do mieszania
    • miska
    • patelnia
    • łopatka do przekładania naleśników na drugą stronę
    • talerzyk
    JAK ZROBIĆ:
    1. Ser, jajka, cukier i cukier wanilinowy dokładnie wymieszaj.
    2. Dodaj sól, mąkę i proszek do pieczenia. Ponownie wymieszaj. Ciasto powinno mieć konsystencje bardzo gęstej śmietany.
    3. Roztop masło na patelni.
    4. Kiedy będzie gorące nakładaj porcje ciasta i smaż z obu stron na złoty kolor. [ Porcja na jeden placek to czubata łyżka stołowa ciasta. Jeśli będzie więcej, trudno będzie nam przełożyć na drugą stronę]. Nałożone ciasto lekko rozpłaszcz. I tak, dzięki proszkowi wyrośnie.
    5. Gotowe naleśniki polej sosem klonowym.

    wtorek, 10 czerwca 2014

    Kosmiczny wyścig [ doświadczenie- chemia]

    To doświadczenie jest jednym z popularniejszych, a w związku z tym ma pewnie z milion nazw, tudzież wersji [ ja znam je pod następującymi nazwami: "super szybkie ryby", "turbo żaby", "wyścig motorówek"]. U mnie był to kosmiczny wyścig, z mknącymi rakietami.
    Z dwóch powodów: po pierwsze rakietę łatwo wyciąć, a po drugie - moje dzieci fascynują się kosmosem.

    POTRZEBUJESZ:
    • nożyczki
    • dziurkacz
    • starą kartę kredytową/dowód/kartę lojalnościową/ kartę do gry, taką plastikową ostatecznie telefoniczną - ktoś jeszcze ma?. Generalnie musi być sztywna
    • formę do ciasta, tzw keksówkę lub bardzo dużą miskę
    • 2-3 ml oliwy lub płynu do naczyń
    • taką ilość kredek lub pałeczek lub patyczków jaka jest dzieci biorących udział w zabawie
    • czysta woda
     PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1. Z karty wycinamy rakiety - tyle ile jest dzieci. Każda rakieta musi spełniać następujące warunki:
    • długość 3,5 - 4 cm
    • szerokość [ w najszerszym miejscu] 2 cm
    • z jednej strony musi mieć "czubek" i rozszerzać się z drugiej
    • powinna mieć opływowy kształt
    • na 1/3 długości- licząc od "czubka" robimy, dokładnie po środku, otwór dziurkaczem, a potem wycinamy wąski pasek od dziurki do drugiego końca naszej rakiety.
    zamiast rakiety może to być rybka, łódka, żabka


         2. Do foremki nalewamy zimnej wody i stawiamy ją w takim miejscu by woda mogła się  "uspokoić"
         3. Nasze rakiety kładziemy na wodzie - foremka z wodą udają przestrzeń kosmiczną
         4. Czubek patyczka maczamy w oliwie, a następnie kropelkę oliwy nakładamy do otworu wyciętego w rakiecie. Rakieta wystrzeli do przodu.

    GRA:

    Do miski wlewamy wodę i rozsypujemy plastikowe gwiazdki [ można je samemu powycinać ze starych kary dziurkaczem ozdobnym albo zwyczajnie kupić - przydadzą się potem do czegoś innego].
    Ustawiamy nasze rakiety na starcie.
    Celem gry jest zdobycie jak największej ilości gwiazdek - każdy gracz zabiera te, z którymi podczas swojego lotu zderzyła się jego rakieta. Wygrywa ten, kto zbierze więcej gwiazdek.

     

    poniedziałek, 9 czerwca 2014

    Sernik bez sera według Bandulu [ "Rastamysz"]

    Raz na jakiś czas, mój syn powraca do zachwytu nad Rastamyszą. W tych okresach każdego ranka budzi mnie głos Borysa Szyca, który dubbinguje głównego bohatera bajki.
    Ostatnio, moje młodsze dziecię złożyło mi propozycję nie do odrzucenia. Upieczmy sernik bez sera jak Bandulu.
    No to upiekliśmy i ku mojemu zdziwieniu [ nie wierzyłam, że wyjdzie] okazał się niezwykle smaczny. Kto chce niech próbuje.

    SKŁADNIKI:
    • ok 300 g masła
    • 350 g herbatników typu "petitki"
    • 450 g wafli
    • 3 jajka
    • 2 czubate łyżki stołowe cukru pudru
    • 50 g cukru trzcinowego
    • 400 g śmietanki 30 %
    • cukier wanilinowy [ opcjonalnie]
    • 3-4 krople zapachu migdałowego
    PRZYRZĄDY:
    • tortownica [ najlepsza jest taka 24-26 cm]
    • wałek
    • deska do krojenia
    • miska
    • łyżka do mieszania
    • mały rondelek do stopienia masła
    JAK ZROBIĆ: 
    1. Masło roztapiamy
    2. Rozłożone na desce herbatniki kruszymy na jak najdrobniejsze kawałki za pomocą wałka [ można uderzać, można wałkować].
    3. Do pokruszonych herbatników dodajemy masło i starannie mieszamy, by składniki się połączyły.
    4. Herbatnikową masą wykładamy dno tortownicy, starannie dociskając.
    5. Całość wstawiamy do lodówki.
    6. Miskę opłukujemy i wycieramy do sucha. 
    7. Do miski dodajemy jajka i cukier. Ucieramy.
    8. Dodajemy schłodzoną śmietankę i ucieramy, by uzyskać jednolitą masę.
    9. Do masy dodajemy zapach i pokruszone wafle. Całość mieszamy.
    10. Wyjmujemy z lodówki tortownicę, na oziębioną masę herbatnikową wylewamy masę śmietanowo-waflową i wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 160 stopni [ bez termoobiegu] na ok. 30 min. Pieczemy, aż wierz będzie złocistobrązowy.

    sobota, 7 czerwca 2014

    Warzywne pieczątki

    Od lewej: bez - z brokuła i kapusty pekińskiej, Dalia - z marchewki i kapusty pekińskiej, róże- z selera naciowego i kapusty pekińskiej
    Pomysł przyszedł mi do głowy, kiedy obierałam i kroiłam tonę warzyw do chińszczyzny. Kiedy go zrealizowaliśmy okazał się nawet lepszy niż zakładałam. To świetna alternatywa dla kupnych pieczątek czy nawet pieczątek z ziemniaka.

    POTRZEBUJESZ:
    • końcówki/obierki z warzyw
    • pędzelek
    • kartki papieru
    • farbki
    • kubeczek z czystą wodą do płukania pędzelka
    JAK ZROBIĆ:
    1. pędzelek zanurzamy w farbie i smarujemy niż wybrane warzywo/obierkę.
    2. przykładamy do kartki i mocno dociskamy.
    co możemy uzyskać :
    • różyczki brokuła lub kalafiora - korony drzew, kwiaty bzu
    • końcówki marchewki, pietruszki - koła samochodu, okna łodzi podwodnej, płatki kwiatów, tułów biedronki/żuka, słoneczko
    • końcówka selera naciowego - kwiat róży
    • kawałki przywiędłych liści sałat/ kapust - liście do naszych pieczątkowych kwiatów
    • twarde kawałki poszczególnych liści kapusty pekińskiej - tych bliżej głąba- łodygi kwiatowe
    • głąb kalafiora/ brokuła po odcięciu tzw. "różyczek" - małe chmurki
    • długie obierki marchwi/pietruszki - pnie drzew

    Domowa malowanka prawie wodna

    Wodne malowanki są koszmarnie drogie. Dodatkowo, nie każda jest na tyle dobrze zrobiona, by po pomalowaniu uwidaczniały się żywe kolory. To alternatywa dla takich malowanek.

    POTRZEBUJESZ:
    • kilka kartek z malowanki [ rysunek musi być z jednej strony]lub namalowane proste wzory na kartkach np. do drukarki [ jabłuszko, kwiatek, domek itp.]
    • po ok 10 ml soku z cytryny, rozpuszczonej w wodzie sody, [ co się nadaje możecie sprawdzić tutaj]
    • czysty pędzelek do malowania
    • ok 10-15 ml soku z czerwonej kapusty
     JAK ZROBIĆ:
    1. Dzień wcześniej [ a przynajmniej godzinę - by zdążyły wyschnąć] kartki, które nasze dziecko będzie malowało malujemy poszczególnymi bezbarwnymi płynami, wykorzystując do tego by miało to później sens ściągawkę kolorystyczną, która jest tutaj.
    2. Pozostawiamy do wyschnięcia.
    3. Suche, wcześniej pomalowane przez nas kartki dajemy dziecku wraz z pędzelkiem i sokiem z czerwonej kapusty zamiast zwyczajowej wody.
    4. Kiedy dziecko będzie malować obrazek sokiem, z poszczególnymi, wsiąkniętymi w kartkę płynami, zajdzie reakcja, przez co pojawią się kolory. Teraz wystarczy wysuszyć.

    piątek, 6 czerwca 2014

    Nieśmiałe rybki

    Zamiast wylewać barwniki do jajek po zafarbowaniu pisanek, albo zostawiać do następnego roku       [ po czym i tak kupimy nowy] można je jeszcze wykorzystać. Wystarczy wrzucić do nich łupiny po pistacjach albo nasiona dyni i zafarbować. Lepiej to zrobić w większej ilości, by móc mieć później materiał na kolejne nietypowe wyklejanki.
    Żeby łupiny dobrze się zafarbowały należy pozostawić je w barwniku około 5 h

    POTRZEBUJESZ:
    • kilka słomek do picia
    • łupinki po pistacjach [ ja zafarbowałam je w barwnikach do pisanek, ale można pomalować farbkami]
    • ruchome oczka [ kupione lub zrobione z opakowań po tabletkach]
    • zielona wstążka/pergamin lub papierowa serwetka [ rozwarstwiona, by była nieco prześwitująca]
    • nożyczki
    • klej "magik", najlepiej z dzióbkiem
    • kartka papieru pomalowana na niebiesko
    • mazaki lub farby plakatowe nie akwarele
    JAK ZROBIĆ:
    1.  Na niebieskiej lub pomalowanej na niebiesko i wysuszonej kartce rozsmarowujemy klej tak, by plama przypominała kształtem rybę.
    2. Tułów wyklejamy zafarbowanymi łupinami po pistacjach.
    3. Słomki tniemy na 5 cm kawałki, a następnie rozcinamy na pół. To będzie nasz ogon.
    4. Przyklejamy słomki tak, by wypukła część stykała się z kartką.
    5. Z zielonej wstążki/pergaminu lub serwetki wycinamy morskie rośliny o nierównych kształtach - tak jakby falowały w wodzie.
    6. Nasze morskie rośliny naklejamy w taki sposób, by przykrywały niedoskonałości ryb [ powinny być przyklejone przy dnie i przy końcach, reszta powinna być swobodna, by uzyskać wrażenie przestrzenności.
    7. Naklejamy rybkom oczka i pozostawiamy całość do wyschnięcia

    czwartek, 5 czerwca 2014

    Wybuch wulkanu [ doświadczenie - chemia] - zadanie kilkudniowe

    Wybuch wulkanu to chyba jedno z najbardziej sztandarowych doświadczeń wykonywanych w domu. I nie ma się co dziwić. Jest to bardzo proste, a  co najważniejsze - bardzo efektowne doświadczenie, które potrafi wykonać nawet całkowite beztalencie.

    POTRZEBUJESZ:

    do zrobienia wulkanu
    • szklanka mąki [ 250 ml - pojemność szklanki]
    • 1/2 szklanki soli
    • około 1/2 szklanki wody
    • stary, umyty i osuszony słoik o pojemności 200-300 ml, lub szklanka [ raczej jej nie odzyskamy] lub butelka. Musi być szklane!
    • miska
    • farby plakatowe
    do zrobienia lawy:
    • opakowanie sody oczyszczonej [ takie większe80 g]- jeśli mamy mniejsze opakowanie, można wymieszać je z proszkiem do pieczenia
    • 200 ml octu spirytusowego
    ponadto:
    • tacka lub miska do której wstawimy nasz wulkan zanim wybuchnie lawa
    • kubeczek lub szklanka o pojemności ok 250 ml
    • lejek jeśli użyliśmy butelki
    • papierowy ręcznik [ tak na wszelki wypadek]
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA:
    1. Do miski wsypujemy sól i mąkę. Mieszamy ręką. Dodajemy połowę wody i mieszamy. Jeśli wody jest za mało dodajemy kolejną porcję. Musimy uzyskać konsystencję ciasta jak na pizzę lub ciasta kruchego.
    2. Ustawiamy na stole słoik i oblepiamy go masą solną, wlot słoika/szklanki/butelki pozostawiamy niezalepiony. Modelujemy górę.
    3. Kiedy nasza wulkaniczna góra jest gotowa pozostawiamy ją do wyschnięcia. [ około 24 h]
    4. Kiedy wulkan wyschnie - będzie jasny, prawie biały, malujemy go farbami i pozostawiamy do ponownego wyschnięcia.
    5. Suchy wulkan ustawiamy na tacce lub w misce. Do środka wsypujemy sodę oczyszczoną.
    6. Do wnętrza wulkanu wlewamy ocet. Uwaga reakcja zajdzie bardzo szybko. Po zetknięciu się octu z soda mieszanina zacznie buzować i wylewać się ze środka

    środa, 4 czerwca 2014

    Kolory hocus pokus czyli co jest kwaśne a czym czyścimy? [ doświadczenie- chemia]

    Małe dzieci uwielbiają czarować. Sok z czerwonej kapusty pozwala na wykonanie domowych czarów. Wystarczą trzy-cztery liście czerwonej kapusty i przeszukanie domowych szafek, by stać się prawdziwym czarodziejem.

    POTRZEBUJESZ:
    • 3-4 liście czerwonej kapusty
    • mały garnek
    • sitko
    • pojemnik na uzyskany sok
    • nóż do krojenia lub nożyczki
    • tyle ile mamy "próbek" do zaczarowania małych słoiczków, np. po koncentracie, albo pojemniczków, np. po deserkach, jogurtach itp. Muszą być czyste i suche.
    • patyczek lub łyżeczka od herbaty
    • po 50 ml soku: z cytryny lub kwasku cytrynowego rozpuszczonego w wodzie, kiszonych ogórków lub kapusty
    • 50 ml rozpuszczonego w wodzie proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej [ do wody wsypujemy łyżeczkę sody lub proszku]
    • 50 ml środku typu "kret"
    • po 50 ml płynu do czyszczenia łazienek, WC, kuchni itp.
    • po 50 ml mydła w płynie, szamponu [ muszą być przeźroczyste w ostateczności być bardzo delikatnie zabarwione]
    • zakraplacz lub - ja tak zrobiłam bo wygodniej- strzykawki do dozowania leków dla małych dzieci, jakie dodawane są do np. Ibumu czy antybiotyków

    przygotowanie odczynnika:
    1. Liście kapusty kroimy lub tniemy na małe kawałki.
    2. Wkładamy do garnka i zalewamy wodą, tylko tyle by przykryła liście
    3. Całość zagotowujemy.
    4. Pozostawiamy liście z wodą na min. 12 h
    5. Po upływie czasu zlewamy płyn. 
    PRZEBIEG DOŚWIADCZENIA: 
    1. Do każdego pojemniczka wlewamy inny płyn. Najlepiej gdy wszystkie są przeźroczyste.
    2. Do Strzykawek dozujących nabieramy soku z czerwonej kapusty.
    3. Do każdego ze słoiczków z płynem wstrzykujemy sok z kapusty.
    4. Poszczególne płyny zabarwią się na różne kolory, w zależności od tego czy miały bardziej zasadowy czy kwasowy odczyn. 
    5. W większości przypadków wyjdzie tak: wszelkie środki czyszczące będą niebieskie lub zielone z racji zawartości substancji zasadowych. Wszystko co kwaśne i dało się spróbować - sok z cytryny, kapusty itp. będzie różowe.
    ŚCIĄGAWKA KOLORYSTYCZNA:
    • cytryna lub kwasek cytrynowy - zabarwi się na różowo
    • soda oczyszczona lub proszek do pieczenia - zabarwi się na niebiesko
    • środek do przeczyszczania rur typu "Kret" - wszystkie odcienie zielonego
    • silnie czyszczące środki do łazienek lub kuchni - niebieski lub zielony
    • zwykła woda - fioletowy
    • sok z kapusty lub ogórków - jasno lub ciemno różowy
    • mydła lub szampony - fiolet
    Ogólna zasada brzmi:
    Sok z czerwonej kapusty barwi kwasy na różowo, zasady na niebiesko lub zielono a płyny neutralne takie jak np. woda na fioletowo - czyli sok nie zmieni koloru.

    WAŻNE: W czasie sprzątania nie zlewamy wszystkiego do jednego pojemnika - kwasy i zasady przereagują ze sobą dość gwałtownie. lepiej pojedynczo wylewać do zlewu lub ubikacji. Rurom nic się nie stanie- za małe stężenie.