Czekolina tuż przed lepieniem |
"Wchodzę do domu i widzę jak moje 1,5 roczne dziecko lepi z modeliny. Część tego co trzyma w rączce doczepia do wielkiej kuli leżącej na stole, a część zajada, bardziej chyba z obowiązku niż dla przyjemności bo krzywiło się przy tym niemiłosiernie.
- Niech mu pani wyjmie z buzi, bo ugryzło - rzucam szybko, przejęta niemiłosiernie, bo już oczyma wyobraźni widzę ten wieczorno-nocny rajd do szpitala ze skrętem kiszek, a w najlepszym przypadku lekkim zatruciem.
- Co się pani przejmuje, zje trochę i da sobie spokój bo to strasznie wstrętne w smaku - mówi moja niania nie odrywając wzroku od wyświetlacza telefonu"
Młody nie zachorował [ pewnie za mało zjadł], ale ja kilka nocy miałam z głowy zamartwiając się czy nic mu nie będzie.
W przypadku tej "plasteliny" co najwyżej zatwardzenie, ale to trzeba by było jej naprawdę sporo zjeść ;)
POTRZEBUJESZ:
- 2 tabliczki białej taniej czekolady [ ja wzięłam taką z Lidla za 1,99]
- 1 łyżkę miodu [ najjaśniejszego jaki mamy]
- barwniki do ciasta - takie kupowane w tubkach [ można bawić się w farbowanie czekolady sokami, ale nie ma takiego efektu i jest żmudne]
- opcjonalnie 1 łyżkę mleka 3,2%
- mały rondelek o grubym dnie
- łyżkę
- kilka niedużych pojemników do schłodzenia każdego koloru czekolady osobno
- opcjonalnie foremki, wykrawacze itp.
- Rondelek ustawiamy na niewielkim ogniu i wkładamy miód.
- Czekoladę łamiemy na mniejsze kawałki i wrzucamy do podgrzanego miodu
- Całość mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia się czekolady.
- Jeśli jest zbyt gęsta - ciężko się miesza - dodajemy mleko.
- Gotową masę przekładamy do pojemniczków. Do każdego dodajemy kilka kropel barwnika [ ilość barwnika zależy od tego jak intensywny kolor chcemy uzyskać] i mieszamy.
- Pojemniki wkładamy do lodówki na min. 30 min.
- Lepimy. Gotowe figurki wstawiamy do lodówki na kwadrans by stężały.
Taka "plastelina", podobnie jak zwykła czekolada, pod wpływem ciepła robi się coraz bardziej miękka. Jeśli nie da się z niej już lepić wystarczy ją włożyć na kilka minut do lodówki.
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń